Tak jak było to wcześniej prognozowane, koniec maja to czas gdy w obecnym sezonie zaczynają intensywnie pojawiać się na liściach plamy parcha jabłoni.
Ewidentnie jest to efekt wyjątkowo silnej infekcji, która na Mazowszu miała miejsce 6 maja. Wówczas to, po okresie kwietniowego przesuszenie i barku zakażeń, w ciągu kilku godzin wysiała się znaczna część wykształconych w owocnikach zarodników workowych parcha jabłoni. Dodatkowe utrudnienia w prawidłowej ochronie powodowały wówczas rozwinięte kwiaty, które mogły osłaniać zielone tkanki drzew przed ochronnym działaniem fungicydów. Obserwując przebieg pogody w kwietniu i maju, oraz okres pojawiania się obecnych objawów choroby, można stwierdzić, że:
• pierwsze, nieznaczne wysiewy i sporadyczne infekcje, odnotowano w pierwszych dniach kwietnia. Ze względu na długotrwałe zwilżenie panujące w tamtym okresie, na wcześniej rozwijających się odmianach mogło dojść do zakażeń. Objawy z tamtych incydentów obserwowano w pierwszych dniach maja.
• praktycznie do 25 maja nie obserwowano innych, nowych objawów choroby. Choroba nie była widoczna nawet w sadach zupełnie niechronionych. Był to efekt braku opadów w okresie od połowy kwietnia do pierwszych dni maja. Brak opadów to brak wysiewów zarodników i brak infekcji. Warto o tym pamiętać, by unikać wykonywania niepotrzebnych zabiegów.
• to, że przy braku opadów zarodniki workowe nie są wysiewane, nie oznacza że zamierają. Kumulują się w owocnikach i są wyrzucane podczas najbliższego deszczu. Wówczas, ze względu na wyjątkowo duże stężenie askospor w powietrzu, dochodzi do bardzo silnych infekcji. To właśnie stało się 6 maja. Tak silne infekcje muszą być zwalczane w odpowiedni sposób, z uwzględnieniem konieczności wykonania kilku zabiegów w krótkich odstępach czasu.
•
W chwili wystąpienia plam parcha, najważniejsze to chronić nieporażone, zielone tkanki jabłoni, zwłaszcza zawiązki. Wyniszczanie plam jest rzeczą drugorzędną i bardzo niebezpieczną, ze względu na promocje ras odpornych.